Dzien 31 - Kuala Lumpur

Cały dzień spędziliśmy zwiedzając stolicę Malezji lub raczej szukając cienia albo klimatyzowanych pomieszczeń. Upał i duchota były nie do zniesienia. Jednak lepsze to niż sytuacja pogodowa w kraju. Rozbawiła mnie prognoza dla Polski na najbliższą noc; będzie ciepło, + 2 stopnie. Łączę się w Wami, rodacy w chłodzie i cierpieniu i niebawem do Was wroce. Razem bedziemy wygladac wiosny :)
Wracając do naszej wycieczki; zaczęliśmy od zjedzenia śniadania w... Mc Donaldzie ;) Wiem, że to wstyd i hańba, ale była klima i był po drodze. No i było smaczne :) Z Maka poszliśmy w kierunku placu Merdeka skąd udaliśmy się w stronę starego dworca kolejowego i Narodowego Meczetu. Wszędzie tam, gdzie było chłodno zostawaliśmy na dłuuużej i w efekcie dość krótka trasa zajęła nam pół dnia. Z dworca KL  Sentral, gdzie kupiliśmy bilety na lotnisko LCCT ( 12 RM ) wróciliśmy do hostelu.
W hostelu doszły do nas niepokojące wieści o trzęsieniu ziemi na Oceanie Indyjski i możliwym tsunami. Co prawda my byliśmy bepieczni, lecz z obawą czytałem informacje o ewakuacji południowych prowincji Tajlandii, skąd niedawno przyjechaliśmy. Na szczęście fala była niska.
Po południu znów wyruszyliśmy w miasto. Tym razem poszliśmy do dzielnicy indyjskiej, gdzie zjedliśmy obiad - indyjski standard, czyli kurczak curry. Już w drodze, na horyzoncie pojawiły się pięknie oświetlone, bliźniacze wieże Petronas Towers - cel naszej dzisiejszej wycieczki. Jeszcze gdy byłem w liceum, były to najwyższe budynki na świecie, czym wzbudzały moje zainteresowanie. Obecnie, ze swoimi 452 metrami wysokości plasują się chyba na 3 czy 4 miejscu za jakimś ponad 700 metrowym kolosem w Dubaju i chińskim (tajwanskim :) Taipei 101. Niemniej, widok rozświetlonych wież o zmroku budzi respekt. Nawet mój szerokokątny obiektyw miał problemy, żeby zmieścić je w kadrze, kiedy stałem u podnóża Twin Towers. Połączenie nowoczesnej architektury z kształtami wież, nawiązującymi do tradycji muzułmańskich, czyni je niepowtarzalnymi. Wewnątrz jednego z dwóch budynków, na chyba pięciu kondygnacjach, mieści się nowoczesna galeria handlowa z ogromnym atrium. Dominują marki w Polsce uznawane za burzujskie ze sklepam typu torebki Miu Miu ( podróże kształcą :)
Chcieliśmy oczywiście wjechać na łączący obie wieże sky bridge. Niestety, bilety są limiotwane i żeby je dostać trzeba ustawić się w kolejce już o 6:30 rano. (koszt 50 RM/osoba - wjazd na sky bridge oraz na 82 piętro).
Do hostelu wróciliśmy kolejką.

Komentarze (0)