Z wielki trudem i bolem glowy spowodowanym dniem wczorajszym, udalo nam sie wstac i wsiasc w tuk -tuka jadacego na wybrzeze Mekongu. Wspolnie ze szkotem, laotanka mieszkajaca na stale we Francji oraz 81 - letnia amerykanka, cierpiaca na demencje starcza, przesiedlismy sie do lodzi, ktora plynelismy dwie godzinki do Champasak.
W Champasak znajduje sie cieszaca oko swiatynia Van Phou, ktora wpisana jest na swiatowa liste dziedzictwa UNESCO. Dzien uplynol bardzo przyjemnie, wrocilismy kolo 18, i zaraz ruszamy z poznanymi wczoraj polakami na jedzonko do restauracji indyjskiej