Geoblog.pl    Wojtung    Podróże    Wietnam, Laos, Kambodża, Tajlandia, Malezja    Dzien 33 - Hanoi
Zwiń mapę
2012
13
kwi

Dzien 33 - Hanoi

 
Wietnam
Wietnam, Hanoi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13231 km
 
Ponownie znaleźliśmy się na lotnisku w Hanoi. Tym samym co kilka tygodniu temu busem, udaliśmy się do tego samego hotelu 'Victor'. Jako wytrawni rolnicy, zauważyliśmy znaczny wzrost ryżu w porównaniu do stanu z naszej ostatniej tu wizytu. Soczystozielone połacie pól ryżowych, z których co chwila wynurza się trójkątny kapelusz, sięgają po horyzont zdobiąc krajobraz.

W trakcie naszej podróży, wielokrotnie rozmawialiśmy na temat Wietnamu, wymienialiśmy opinie z innymi podróżnikami czy też z kolegami przez internet, którzy też tam byli. Przyznam, że do dzisiejsego dnia sceptycznie się wypowiadałem odnośnie tego kraju. Może dlatego, że podczas naszej pierwszej tu wizyty nie sprzyjała nam pogoda? Może nie trafiliśmy na dobre żarcie? Może poprostu zmęczeni byliśmy podróżą? Niemniej, dzisiaj odkryliśmy zupełnie inne oblicze Hanoi; urokliwe i przyjemne.

Pogoda tym razem dopisała, była w sam raz do zwiedzania dużego miasta.
Dzień spędziliśmy snując się po ciasnych uliczkach stolicy Wietnamu w poszukiwaniu pamiątek i prezentów dla bliskich. Już zapomniałem, jak trudno jest się tu przeciskać pomiędzy pędzącymi skuterkami na pełnych handlarzy uliczkach. Znów z pomocą przychodzili miejscowi, widząc jak nie radzimy sobie z przejściem na drugą stronę większych arteri. Sygnalizacja świetlna wydaje się tu nie obowiązywać skuterów i pomimo zielonego koloru dla pieszych, rzeka motorów płynie dalej. Ma to swój urok i dla lokalnych nie stanowi żadnego problemu.
Na żarcie zatrzymaliśmy się w typowej dla tego regionu "restauracji". Kuchnie znajdują się tu w otwartych witrynach a mikre, plastykowe krzesełka dla gości rozstawione są na deptaku, niejednokrotnie sięgając do połowy ulicy. Jedzenie w tych knajpach jest na prawdę bardzo pyszne a przy tym niezmiernie tanie. Wieczorem jednak trudno tu o miejsce i czasem trzeba chwilę poczekać.
Już podczas pierwszej wizyty, zwróciliśmy uwagę na młodych wietnamczyków, gromadzących się wieczorami na wspomninych mikro krzesełeczkach, porostawianych wzdłuż uliczek. Sączą oni sobie różne kolorowe napoje. Przysiedliśmy się więc i my, zamawiając lokalne piwko - Sajgon. Aby setki gości mogły się pomieści, właściciele sąsiadujących barów ciągle dostawiali krzesełeczka, tworząc na ulicy wąską gardziel dla przejeżdżających skuterów. Nagle podbiegł do nas niski wietnamczyk, wyrywając nam taborecik spod tyłka i krzycząc "police, police". Chwilę zajęło nam zanim zrozumieliśmy, że policja karze właścicieli knajp za rozstawianie krzesełeczek na ulicy. A to podlejcy!




 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
lesny83
lesny83 - 2012-04-14 18:07
A co nam kupiliście? ;)
 
 
Wojtung
Wojtek Młodawski
zwiedził 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 35 wpisów35 3 komentarze3 20 zdjęć20 0 plików multimedialnych0